Olkuscy Fani Fiata 126p

Forum łaczące wszystkich właścicieli bądź sympatyków Fiata 126p


#1 2008-11-15 16:22:19

kkwiatuszek89

Administrator

7732067
Skąd: Olkusz
Zarejestrowany: 2008-11-13
Posty: 11
Punktów :   

Troszkę wiadomości

Kultowy polski samochód powraca

Fiat pracuje nad projektem następcy 126p, popularnego Malucha. Nowa wersja auta ma wejść na rynek w 2010 roku.
Niewielkie gabaryty, przystępna cena i nowoczesna forma – te założenia towarzyszą projektantom zatrudnionym przez koncern Fiata, którzy w Ameryce Południowej pracują właśnie nad nowym Maluchem. Ma on się pojawić na rynku w 2010 roku.
Według niemieckiego magazynu „Auto Motor und Sport” samochód ma być produkowany w Tychach. Na początek – 100 tysięcy egzemplarzy rocznie, czyli tyle, ile dziś trafia na rynek fiata 500.

– Prace nad nowym autem trwają, ale szczegóły zostaną ogłoszone w oficjalnym komunikacie – mówi tajemniczo naszemu dziennikarzowi Bogusław Cieślar, rzecznik Fiata Auto Poland.

Harald Wester, szef działu rozwoju potentata samochodowego, w „Auto Motor und Sport” ujawnił, że nowy „maluch” ma być mniejszy od Fiata 500.
Samochód będzie wyposażony w dwucylindrowy silnik spełniający normę emisji spalin Euro-4. Niewykluczone, że poza Tychami produkcja auta zostanie uruchomiona w Ameryce Południowej. Jego twórcy mają też nadzieję na opanowanie rynku USA. Chcieliby, by małe, ale nowoczesne autko stało się hitem wśród młodych ludzi. Chcą też ruszyć na podbój Azji.
Międzynarodowa prasa spekuluje, czy nowe autko będzie bardziej podobne do Fiata 126p, modelu 500, Pandy czy też do Topolino – samochodu produkowanego jeszcze przed II wojną światową. Szczegóły okryte są tajemnicą. Nie ma szans na ich poznanie, zanim firma nie opublikuje oficjalnego komunikatu. Dlaczego? Bo konkurencja nie śpi...
Koncern produkcję chce uruchomić w Tychach, bo to obecnie sztandarowy zakład firmy. Na przełomie roku zatrudniono tam dodatkowe tysiąc osób. Powstała nowa lakiernia, spawalnia i hala montażu. W 2007 roku wyprodukowano 361 tys. samochodów. W tym roku ma ich powstać pół miliona.
Obecnie w Tychach produkowane są: panda, modele 500 i 600. Wszystkie podbijają światowe rynki. A niedługo ruszy też kolejna linia – tym razem Forda Ka.
Wszystko wskazuje więc na to, że w Bielsku Białej pojawi się następca kultowego malucha. W latach siedemdziesiątych o małym fiacie marzył niemal każdy Polak. Do dziś model ten wielu kierowcom kojarzy się z młodością, pierwszymi wypadami poza miasto i pierwszymi uczuciami. A Polacy do wszystkich tych trzech spraw sentyment mają ogromny.

– Maluszkiem jeździłem na pierwsze randki – wspomina Kamil Durczok, redaktor naczelny „Faktów” TVN i stały felietonista naszej gazety. – To był po prostu szpan. Gdy poznałem swoją żonę Mariannę, miałem właśnie białą biskę. Przy okazji ze znajomymi zdobywaliśmy kolejne rekordy, np. sprawdzaliśmy pojemność malucha i bywało, że jeździła nim piątka chłopa.

Dodaje, że miał aż pięć tego typu samochodów. – A każdy kolejny był starszy od poprzedniego. Pierwszy oczywiście był czerwony i na drzwiach od strony kierowcy miał napis „Licencja Fiat”. Prawdziwe cudo. Bez fałszywej skromności przyznaję, że dość dobrze znałem się na fiacikach – mówi Kamil Durczok.
Pierwszy Maluszek z taśmy montażowej w Bielsku-Białej zszedł w czerwcu 1973 roku, czyli 35 lat temu. Mimo wielu wad zrewolucjonizował polską motoryzację. Zdetronizował Warszawy, Trabanty i Syrenki. Obok bonów na cukier i wyrobów czekoladopodobnych stał się jednym z symboli PRL-u. Był marzeniem każdej rodziny.
Wbrew pozorom był bardzo pakowny. Wyjazd pod namiot czteroosobowej rodziny z psem? Żaden problem. Przewiezienie szafy? Też. Bo niby od czego były bagażniki na dach... Ten element wyposażenia trafił nawet do dowcipu o policjancie, który zatrzymał kierowcę Malucha, bo auto jechało zygzakiem i podskakiwało. – Oj, panie kierowco, coś się wypiło?! – Nie – odpowiada kierowca. – Po prostu kupiłem żywego karpia i wiozę go w bagażniku.
Po latach okazało się, że jedyną zaletą Malucha była prostota obsługi i łatwość naprawy niemal każdej usterki.

– Jak można nie lubić tak taniego auta, które na dodatek można naprawić drutem i śrubokrętem. Moim zdaniem to najbardziej ponadczasowy i uniwersalny samochód, jaki kiedykolwiek wyprodukowano na świecie.

Na wylot wszystkie tajemnice Malucha zna każdy mechanik w Polsce, a zatem można nim jeździć bezpiecznie, bo jak się zepsuje, to z zamkniętymi oczami znajdzie się usterkę – mówi zakochany w maluchach Artur Bazarnik, organizator ogólnopolskich zjazdów fanów Fiata 126p w Krzeszowicach.
Dzisiaj mocno sfatygowane Fiaciki można kupić za kilkaset złotych. Ale 35 lat temu o cenie decydował rząd. Podjął specjalną uchwałę ustanawiającą ją na wręcz zaporowym poziomie 69 tys. zł. Aby kupić samochód od ręki, statystyczny Polak musiał odkładać z wypłaty każdy grosz przez 30 miesięcy. To tak, jakby dziś ten samochód kosztował aż 75 tys. zł!
Od ręki Fiacika wprost z fabryki nie sposób było kupić, bo wprowadzono przydziały, talony i książeczki samochodowe. Oczywiście można było dostać auto na giełdzie za cenę kilkakrotnie przewyższającą oficjalną, na co jednak stać było nielicznych. Wiele osób brało autko na talon, a potem odsprzedawało go na wolnym rynku, zarabiając na tym krocie. W 1981 r. z taśm produkcyjnych zjechał milionowy egzemplarz Fiata 126.
Auto stopniowo udoskonalano. Zwiększono pojemność silnika, prądnicę zastąpiono alternatorem. W 1981 roku wyprodukowano milionowy egzemplarz. Ostatni maluch opuścił fabrykę we wrześniu 2000 roku. To była limitowana seria tysiąca aut w kolorze żółtym lub czerwonym o nazwie Happy End. Fabryka była już wtedy od wielu lat sprywatyzowana.
Polskie Fiaciki przez lata gnały po drogach Włoch, Niemiec, Austrii, Francji, Węgier, Chin i Chile.
Mimo niedostatków stały się legendą, symbolem PRL-owskiego dobrobytu. Proste w obsłudze, łatwe do naprawienia, no i niewiele palące, co w czasach benzyny na kartki było nieocenionym plusem. Jego właściciele zwykle nie pamiętają o ciasnocie, niesamowicie głośnej pracy silnika, która uniemożliwiała słuchanie radia, no i karoserii, wyjątkowo szybko zaczynającej rdzewieć i szybko przypominać szwajcarski ser. O jego zaletach najlepiej mówi inny dowcip.

„Maluch jest lepszy niż parasolka. Po pierwsze nie trzeba go trzymać w ręku, a po drugie na parasolce nie można usiąść, żeby ochronić tyłek przed zmoczeniem. I jest lepszy od roweru, bo nie trzeba pedałować”.

Czy sentyment, niskie spalanie i przystępna cena wystarczą, byśmy kupili model miniautka powstającego właśnie w ściśle strzeżonych brazylijskich pracowniach włoskiego koncernu?
Czy to będzie kolejny przebój włoskiego koncernu, tak jak Fiat Panda, a ostatnio 500?
Panda sprzedaje się w rekordowych ilościach, a model 500 zachwyca wyglądem. Oba są hitem ze względu na małe gabaryty i niewielkie zużycie paliwa. Taki ma też być nowy Maluch. Według naszych informacji następca Fiacika miałby już w 2010 roku trafić na montażownię w Tychach.
Fiat 500 udowodnił, że mały samochód może stać się rynkowym hitem. Jego sukces zaskoczył nawet szefów firmy. Początkowo planowali, że będą sprzedawać 120 tysięcy pięćsetek rocznie. Ale już niespełna rok po premierze dilerzy Fiata zebrali ponad 180 tysięcy zamówień! Przebój z Tychów może pomóc koncernowi w walce z renault o pozycję piątego koncernu motoryzacyjnego w Europie.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.transportpk.pun.pl www.smlzl.pun.pl www.sherwood-dungeon.pun.pl www.wargaming.pun.pl www.forumrzesza.pun.pl